Marność nad marnościami…
Tak mówi Kohelet, człowiek, który zobaczył wszystko.
I pałace, i pola, i bogactwa, i biedę, i życie, i śmierć.
Powiedział: wszystko jest marnością…
Nie po to, żeby odebrać sens naszemu życiu,
ale żeby obudzić nas z letargu.
Bo my, ludzie, potrafimy włożyć serce w rzeczy,
które żyją krócej niż my sami.
Potrafimy przywiązać duszę do tego,
co jutro może przestać istnieć.
Kohelet patrzył na to i mówił:
to jest tak, jakbyś nosił wodę w dziurawym dzbanie.
Tak, jakbyś liczył krople rosy,
a słońce już wstaje.
Psalmista dopowiada:
„Naucz nas liczyć dni nasze,
byśmy zdobyli mądrość serca”.
Liczyć dni…
Nie po to, żeby się bać, że ich ubywa.
Nie po to, żeby gonić za każdą chwilą jak za łupem.
Ale po to, żeby każdą chwilę napełnić sensem.
Bo sens nie płynie z ilości dni,
ale z tego, dla Kogo żyjemy.
Panie, Ty mówisz:
„Tysiąc lat w Twoich oczach
jest jak wczorajszy dzień,
albo jak straż nocna.”
A my liczymy wszystko:
dni, godziny, zarobki, powierzchnie,
kliknięcia, lajki,
ilość w spiżarni i na koncie…
A zapominamy policzyć,
ile jest w nas dobra,
ile w nas modlitwy,
ile w nas miłości.
Jezus dzisiaj opowiada przypowieść
o człowieku, któremu dobrze obrodziło.
Tak dobrze, że postanowił powiększyć spichlerze.
A w sercu miał już plan:
„Odpoczywaj, jedz, pij i używaj.”
Nie ma w tej historii nic złego w samej pracy,
nic złego w planowaniu.
Zło jest w tym, że planował wszystko
bez Boga.
I wtedy usłyszał:
„Głupcze! Jeszcze tej nocy
zażądają twojej duszy od ciebie.
Komu przypadnie to, co przygotowałeś?”
To jest ta mądrość serca,
o którą prosimy:
nie odkładać Boga na później.
Nie żyć tak, jakby czas należał do nas.
Bo czas jest Boży.
Życie jest Boże.
Dusza jest Boża.
I to, co w nas wieczne,
musi mieć pierwsze miejsce.
Bóg w swoim słowie daje nam dziś dwa obrazy.
Pierwszy: trawa, która rano kwitnie,
a wieczorem więdnie i usycha.
Drugi: serce mądre, które umie liczyć dni
i wie, że każde jutro jest darem, nie gwarancją.
Kiedy patrzysz na swoje życie,
nie pytaj najpierw:
„Ile jeszcze zostało?”
Zapytaj:
„Dla Kogo chcę przeżyć to, co zostało?”
Bo w końcu liczy się tylko to:
czy będziesz bogaty u Boga.
Czy twoje spichlerze serca
będą pełne łaski, miłosierdzia, modlitwy i dobra.
Czy kiedy Pan zapuka tej nocy,
będziesz mógł powiedzieć:
„Panie, wszystko jest Twoje.
Zabieraj – jestem gotów.”
Panie…
Naucz nas liczyć dni nasze.
Naucz nas żyć mądrze.
Naucz nas wybierać to, co nie przemija.
Bo wszystko inne – jak trawa –
rano kwitnie, a wieczorem usycha.
Tylko Ty jesteś na wieki.
Tylko w Tobie nasze życie nie jest marnością.
Dodaj komentarz