Rozważanie na V Niedzielę Wielkiego Postu

Nasze zmierzanie przez Wielki Post dobiega końca. Już za tydzień będziemy ścielali przed Jezusem wjeżdżającym do Jerozolimy płaszcze.

Tymczasem warto zapytać, czy zmieniło się w tym okresie minionych tygodni moje życie.

W wielu miejscach w Polsce ludzie podejmowali trud Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, w nocy szli wiele kilometrów rozważając Mękę Jezusa, Jego opuszczenie i osamotnienie, wielkość daru zbawienia.

I oto dzisiaj słyszymy św. Pawła, który mówi nam, że wyzbył się wszystkiego ze względu na Chrystusa.

A ja?

Jak bardzo jestem przywiązany do rzeczy, które posiadam. Jak bardzo jestem przywiązany do wszelkich tytułów i godności zdobytych w ciągu lat. Oto dzisiaj Apostoł stawia przed nami pytanie o nasz system wartości. Co jest dla mnie w życiu najważniejsze, jak oceniam sam siebie, jak oceniam drugiego człowieka?

Przyprowadzona do Jezusa kobieta, którą pochwycono na cudzołóstwie w oczach uczonych w piśmie była najgorszą grzesznicą. Z chęcią wykonaliby oni na niej wyrok śmierci, lecz Jezus ich powstrzymuje, uświadamiając im ich grzeszność.

I my stajemy twarzą w twarz z naszym Zbawicielem, który nie wahał się oddać za nas życia, który wytyczył swoim Krzyżem drogę, którą mamy podążać. A my?

Skaczemy sobie do gardeł, dostrzegając zło tam, gdzie go nie ma. Jak niewykształceni i bezmyślni, staramy się mieć ostatnie zdanie, zawsze rację.

Słuchając dzisiejszej Ewangelii możemy ją podzielić na dwie części. Pierwsza to moment kiedy uczeni w piśmie przedstawili Jezusowi kobietę cudzołożną i Jego reakcja, drugi to dialog Jezusa z ową kobietą.

Popatrzcie jak wiele pokoju, pogody ducha wlewa On w jej serce: nikt Cię nie potępił i ja Cię nie potępiam idź i nie grzesz.

W całym zabieganym świecie, pośród przedświątecznych przygotowań, jest właśnie taki moment każdego dnia, kiedy powinniśmy stanąć twarzą w twarz z Jezusem, by mógł On i nam wlać serce nadzieję i pokój, który być może utraciliśmy pośród zawirowań dnia.

Chciejmy więc każdego dnia kroczyć do przodu zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę, w Chrystusie Jezusie.

ks. Artur Sitko

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*